Rysunek Oli Sokołowskiej

 Anioł tańczący na linie

W I E R S Z E


KSIĘGI MISTRZÓW

drożeją jak benzyna.

 

Nie mam grosza

na oświecenie:

 

całe szczęście,

że wieczór zapada

 

gratis.

 

*

 

ANTYLOPA

 

 

Jej serce

bije już spokojnie:

 

soczysta jest trawa

sawanny, i jej siostra

 

w pysku

lwa

 

*

 

NOC:

z fusów

na dnie szklanki

mucha wysysa wspólną

 

bezsenność

 

*

 

OBELISK

 

 

Cały

wznoszę się

nad własnymi

stopami:

 

śmieszy mnie

droga

 

 

*

 

DZIECI

śpią: na huśtawkach

kołyszą się

 

gwiazdy

 

*

 

ZNOSZONE

na stertę darów

łachy. Przyjazną rączką

machają ku nam nagie,

bezsilne jak zmarli

współczucia.

 

Szczyptą palców

przerzucam myśli

 

o świerzbie

 

*

 

OKO ODDYCHA

nadrzecznym świtem.

Z szarych popiołów

wykluwa się para

łabędzi. Z urny

do urny prze-

sypuję obraz

 

Tübingen

 

*

 

ZAMIAST WSCHODU

słońca: plaster szyi

nad horyzontem

 

bez głowy

króla

 

*

 

PRZECIĄG

uchylonych drzwi: w głębi

 

wisielec powtarza zasady

matematycznego wahadła

 

*

 

ŚCIANY

i przez próg

przeniesione meble: pokój

 

jego duszy

 

*

 

SPOJRZENIE

jak słonecznik

wciąż i wciąż zwrócone

do wtedy

 

*

 

W RAMIE

martwej natury

zachrobotał robak

 

*

 

BY ŁATWIEJ WĘDROWAĆ

drogę przerzuciłem

przez ramię

 

*

 

ZA  NAMI

idą chwasty.

Stoją już przed drzwiami

opuszczonego przez nas domu.

 

Łodyga jaskółczego ziela

dotknie wkrótce

 

klamki.

 

*

 

BAGNO

 

 

Dno bagna
jest paradoksem:
podchodząc do gardła
zapada się pod stopami.

Nie mówi nic:
bulgocze.

 

Być może na temat
gruntu rzeczy.

 

*

 

CZASY  KOŃCA

 

 

Powiesił się
na chwilę
i urwał.

 

Teraz znowu wiąże
koniec z końcem.

 

*

PUSTKOWIE.

Z kominem gorzelni

na horyzoncie. Wiatr rozwiewa czarny

niczym pończocha wdowy

 

dym

 

*

 

MATKA,

jeszcze ze mną

w nocy na dworcu

kiedy światło pociągu zwalnia

i staje na chwilę: otarłem się o aborcję

na torach.

 

*

 

 

 

PIERWSZA  KOMUNIA

 

Mam

herezję

na wizji:

 

blask żużlu z hałdy

przyjmuję zamiast

 

hostii

 

*

 

POGRZEB PIJAKA

 

 

Film

urwał mi się

niczym kręgowy

rdzeń

 

Bratnie dusze

zaniosły moją nicość

 

do domu

 

*

O. Sokołowska, Urodzinowy ochlaj

*

 

ZAGINIENI

 

 

Mają rysopis,

coś na sobie.

 

Mają  nieskończone

życiorysy.

 

Gdzieś, kiedyś,

tak jak my,

 

widziani byli

po raz ostatni.

 

Być może

mają szczęście.

 

*

 

WIOSNA ‘17

 

Zieleń rozpiera już pączki.

Na miejsce przy drodze

wraca prostytutka.

 

*

 

MORRISON

 

 

Śmierć

miała przyjść o niezwykłej godzinie,

bez anonsu, bez planu.

 

Zastała go w łazience, w wannie.

Weszła przez okno

igły w żyle.

 

*

 

LEKCJA ANGIELSKIEGO

w McDonaldzie:

 

zamów

order 

 

*

JESIEŃ. ZNOWU

utartym szlakiem opadają

myśli

 

*

 

ZASYPIANIE

 

 

Opadłem

ze słów.

 

W oczach

robi się ciemno: zwijam się

 

po drodze do mrocznego

kłębka.

 

                            4.12.2017

 

*

 

NOBLISTKA

 

Z okazji Nobla

wydano olbrzymi plakat

z portretem poetki.

 

Każda feta dobiega końca.

 

Teraz, po latach, na podwórku

baner chroni przed deszczem

stos drewna na zimę

 

i kota z jej wiersza

o czekaniu.

 

*

 

TELEFON

po pół wieku.

Dzwoni do mnie

stara miłość: mówi, że nie rdzewieje

 

ale ma raka

i prosi

 

*

 

BIAŁA  FLAGA

 

Przejaśnia się: mgła

opadła już do połowy

masztu

 

*